Meditata, [Olsztyn] 15 sierpnia 1517 r.
Oryginał: nieznany; Kopie: Kopia I z około lat dwudziestych XVI w. zaginiona, do 1945 r. w Staatsarchiv Danzig, sygn. 300, 25, nr 20, fotokopia w "Ermlandhaus" Münster, Nachlass von Hans Schmauch i w "Deutsche Copernicus Forschungsstelle", Monachium; kopia była spisana ręką Feliksa Reicha, zawierała nazwisko autora traktatu, tytuł oraz datę dzienną i roczną; kopia II z lat dwudziestych XVI w.: Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, Wrocław, rkps 199, s. 264–269, 20,5 x 30,5 cm, bez autora, tytułu i daty; kopia III z lat dwudziestych XVI w.: Archiwum Główne Akt Dawnych, Warszawa, Libri legationum, t. 5, k. 170v–173v, 19 x 29,5 cm, bez autora, tytułu i daty, oprawiona między wpisami dokumentów z 1520 r.; kopia IV z połowy XVIII w.: Archiwum Państwowe, Gdańsk, sygn. 300, RID 6, s. 179–184,21 x 33,5 cm, z datą, tytułem i autorem traktatu, odpis kopii z poważnymi skażeniami tekstu i wypustkami.
Genezy pierwszego traktatu monetarnego Kopernika z 1517 r. szukać należy w jego pochodzeniu społecznym – z kupieckiej rodziny toruńskiej, w której problemy finansowe były na porządku dziennym. W toruńskim kręgu kupieckim w drugiej połowie XV stulecia wiedziano już dobrze, że wybijanie gorszej monety, o mniejszej zawartości srebra, również wybijanej w miejskiej mennicy Torunia, powoduje znikanie z obiegu starszej, lepszej monety. Podróże i pobyty Kopernika na uczelniach w Krakowie (1491–1495) i w Italii (1497–1503) przybliżały go stale do zagadnień finansowych, tak aktualnych w wielkich komunach włoskich, a także w papieskim Rzymie początków Odrodzenia. Powrót na Warmię u schyłku 1503 r. i objęcie od 1510 r. licznych funkcji administracyjnych w kapitule we Fromborku zmuszały wręcz doktora prawa kanonicznego do zainteresowania się cyrkulacją pogarszającej się – zwłaszcza za sprawą ówczesnej polityki menniczej Prus Krzyżackich za wielkiego mistrza Albrechta von Hohenzollern-Ansbach także monety Prus Królewskich z Warmią. Kopernik stykał się ze sprawami monetarnymi najpierw jako wizytator, tj. kontroler gospodarki i finansów dóbr wspólnych kapituły (1511 r.). Jako kanclerz kapituły w latach 1511–1513 pełnił także obowiązki kontrolera rachunków, zwłaszcza kustodii warmińskiej. W 1512 r. był przełożonym kasy aprowizacyjnej kapituły. Wreszcie w latach 1516–1519 pełnił funkcję administratora dóbr wspólnych kapituły w komornictwach pieniężeńskim (melzackim) i olsztyńskim, działając w blisko 120 wsiach chłopskich przy pomocy kilkunastu urzędników gospodarczych. Corocznie rozliczał się przed kapitułą we Fromborku z efektów swego urzędowania. W latach 1510–1519 stawał się czołowym znawcą codziennego funkcjonowania ówczesnej monety pruskiej, jej rodzajów i wad płynących z jej postępującej deprecjacji. Świadomość tego miał biskup warmiński Fabian Luzjański (1512–1523), który jako prezes Stanów Prus Królewskich i zwierzchnik dominium podejmował od 1515 r. próby nacisku na wielkiego mistrza Albrechta, aby zaprzestał wybijania zdeprecjonowanej monety Prus Krzyżackich w Królewcu. Biskup wydawał też zakazy przyjmowania szelągów czy groszy krzyżackich. Podobny niepokój wyrażała Rada Gdańska, namawiając prezesa Stanów Prus Królewskich, aby wywarł wpływ na wielkiego mistrza i podjął rokowania z nim w kwestiach monetarnych (1516–1517 r.). Na zjeździe Stanów w Malborku w połowie lipca 1517 r. dyskutowano nad możliwością wybijania nowej monety Prus Królewskich i nieprzyjmowania monety krzyżackiej, zwłaszcza przy płaceniu czynszów przez poddanych chłopskich. Zwracano uwagę, że przy wybijaniu tej nowej monety nie powinno się szukać korzyści, i nie należy podnosić wartości grzywny pruskiej1. Zdaje się nie ulegać wątpliwości, że w wyniku dyskusji malborskiej biskup Luzjański zachęcił i nakłonił Kopernika, administratora rezydującego w Olsztynie, do przygotowania (lub ukończenia) teoretycznego uzasadnienia potrzeby reformy monety pruskiej. Przygotowania tego elaboratu Kopernik przypuszczalnie podjął się już wcześniej (we Fromborku). W każdym razie to z inicjatywy biskupa Luzjańskiego został on spisany najpewniej na zamku w Olsztynie latem 1517 r.
Tekst tego pierwszego traktatu został spisany po łacinie, był bowiem przeznaczony dla biskupa i kapituły warmińskiej, którym zapewne służyć miał jako pomoc w dalszych dyskusjach na zjazdach Stanów Prus Królewskich. Istotnie, biskup Luzjański otrzymał od Kopernika tekst traktatu, którego kopię sporządził własnoręcznie sekretarz biskupi Feliks Reich, u dołu zawierała ona określenie „N.C. Meditata” wraz z datą „15 sierpnia 1517 r.” Kopia następnie została przesłana Radzie Gdańska, i przechowała się w jej zbiorach archiwalnych aż do 1945 r.; dzisiaj dysponujemy tylko jej fotokopią sporządzoną przez H. Schmaucha, który odnalazł w Gdańsku odpis Reicha i ogłosił drukiem w 1940 r.2 Dalsze kopie zostały sporządzone za sprawą biskupa Luzjańskiego w 1519 r. i przez niego uprzystępnione w czasie sejmu toruńskiego kancelarii koronnej Zygmunta Starego (kopie II i III).
Rozmyślania nie są ani obszerne, ani rozbudowane (dwie strony większego formatu) i dlatego określa się je niekiedy mianem „memoriału”, a nie traktatu. Jednak bez wątpienia zasługują one na miano traktatu ze względu na bogactwo i układ treści, bowiem Kopernik wychodząc z konkretnej analizy znanych mu dobrze stosunków pruskich przeniósł metodę naukową z obserwacji przyrody na zjawiska społeczno- gospodarcze.
W części pierwszej o charakterze ogólnym sformułował główne myśli dotyczące teorii pieniądza: źródłem jego wartości jest tylko kruszec – złoto lub srebro. Kopernik rozróżniał przy tym wartość (valor) i wartość szacunkową (estimatio) monety. Akcentował następstwa wybijania przez panującego monety gorszej wartości i szukania z tego głównie zysku. Sformułował przy tym prawo o wypieraniu z obiegu lepszego pieniądza przez gorszy i postulował, aby władza zwierzchnia nie czerpała korzyści z wybijania monety.
W części drugiej Kopernik krótko ukazywał aktualne stosunki pieniężne Prus Królewskich i spadek wartości ich monety, wyliczając jej rodzaje i wyjaśniając przyczyny spadku wartości poszczególnych rodzajów monet pruskich. Przyczyny tego widział także w nadużywaniu przez wielkie miasta pruskie prawa do bicia monety dla większych zysków. Doprowadziło to do spadku wartości szacunkowej monety pruskiej i do wypierania przez gorsze monety wcześniejszych, lepszych monet, że szkodą dla całej „pruskiej ojczyzny”. Postulował wreszcie reformę wybijania monety przez utworzenie tylko jednej mennicy w Prusach Królewskich i wybijanie w niej ulepszonej monety (20 grzywien z jednego funta srebra), pod stemplem i w imieniu całej ojczyzny pruskiej. Miało się to odbywać przy kontroli częstotliwości wybijania nowych monet w oparciu o ustalone wartości poszczególnych jednostek monetarnych, co powinno też ograniczyć zyski z ich wybijania. Na koniec postulował całkowite wycofanie starej monety. Te koncepcje reformatorskie dotyczyły tylko Prus Królewskich (rzecz jasna wraz z Warmią) i ich odrębnej monety (moneta Prussie).
Określenie „patria-ojczyzna” w traktacie Kopernika jest zgodne z ówczesnymi pojęciami społeczeństwa Prus Królewskich, które bez względu na język, którym się posługiwało w życiu codziennym, tj. niemieckim, polskim lub staropruskim, czuło się najpierw związane terytorialnie, gospodarczo i uczuciowo z własnym krajem pruskim, jako miejscem urodzenia lub dłuższego zamieszkania. „Ojczyzna” Kopernika pozostaje pod niekwestionowanym zwierzchnictwem króla polskiego. Mieszkańcy Prus, tj. Prusacy, są zaś jego wiernymi poddanymi. W pojęciach tych wyraźnie zaznacza się patriotyzm terytorialny, związany z poczuciem przynależności politycznej do Korony Polskiej, przy akceptowaniu niektórych odrębności dzielnicy pruskiej, do których należy także własna moneta.
Marchia to Marchia Brandenburska, Pomerania to Księstwo Pomorskie czyli Pomorze Zachodnie: oba te kraje sąsiadowały z Prusami Królewskimi i utrzymywały z nimi stosunki gospodarcze.
Całość Rozmyślań to tylko pierwszy sondaż problematyki społeczno-finansowej, chociaż uderza wnikliwość spojrzenia Kopernika na charakter i rolę monety w kontekście aktualnych stosunków gospodarczo-społecznych Prus Królewskich. Uderza także dobra znajomość mechanizmów monetarnych pruskich oraz codzienne doświadczenia kanonika warmińskiego. Uderza też wyraźna niechęć mieszczańskiego syna do przywilejów monetarnych wielkich miast pruskich, także rodzinnego Torunia, w jego odczuciu nadmiernie wykorzystywanych dla wybijania spodlonej monety, co jednak miało stanowić od początku powód niechęci do postulowanej, głębokiej reformy monetarnej zwłaszcza ze strony Gdańska.
Ten pierwszy łaciński traktat Kopernika nie był dyskutowany na zjazdach Stanów Pruskich aż do 1522 r. Jednak upowszechnił go biskup Luzjański, zwłaszcza na wspomnianym już sejmie walnym w Toruniu, przy udziale króla Zygmunta Starego i Stanów Koronnych oraz Rady Pruskiej w grudniu 1519 r. Dzięki temu wszedł on do zbiorów kancelarii koronnej i to przez dwukrotne jego wpisanie (kopia II i III), chociaż nie miał tytułu, nazwiska autora i daty. Biskup Luzjański upowszechnił traktat Kopernika także wśród członków Rady Pruskiej (Gdańsk, wojewoda malborski Jerzy Bażyński), chociaż część kopii była zapewne w wersji niemieckiej z datą roczną "1519".
W druku jako podstawę przyjęto kopię gdańską (I), wykazując w przypisach odchylenia obu kopii (II i III) wpisanych przez pisarzy kancelarii koronnej. Odchylenia te nie są istotne, obie kopie ułatwiają zaś zrozumienie miejscami trudno dziś czytelnej kopii I (F. Reicha).
Marian Biskup, Leszek Zygner
Źródło:
- Kopernik Mikołaj, Pisma pomniejsze, Warszawa 2007.
1 M. Biskup, Mikołaj Kopernik na zjeździe Stanów Prus Królewskich w Grudziądzu w marcu 1522 roku (do początków działalności dla reformy monetarnej), "Komunikaty Mazursko-Warmińskie", 4, 1994, s. 383–386.
2 H. Schmauch, Nikolaus Coppernicus und die preussische Münzreform, Gumbinnen 2940, s. 27–34 – kopia I.
[Olsztyn], 15 sierpnia 1517 r.
Moneta jest to złoto lub srebro z wytłoczonym znakiem, służy zaś do oznaczania ceny kupowanych i sprzedawanych rzeczy zgodnie z przepisem ustanowionym w danej rzeczypospolitej lub przez tego, kto nią rządzi. Jest zatem jakby jakąś miarą wartości; musi zawsze zachowywać trwałą i ustaloną wielkość. Inaczej z konieczności zakłóca się porządek w rzeczypospolitej, wielokrotnie też okrada się kupujących i sprzedających, tak jakby łokieć, korzec czy waga nie zachowywały ustalonej wielkości. Tę zatem miarę uważam za oszacowanie samej monety, a choć podstawą oszacowania jest dobra jakość metalu, winno się jednak odróżnić wartość od tego oszacowania. Może bowiem moneta być oszacowana wyżej niż metal, z którego jest zrobiona, i odwrotnie. Potrzebne jest zaiste rozporządzenie dotyczące monety. Wymiana towarów mogłaby się wprawdzie dokonywać tylko na podstawie wagi złota lub srebra, skoro za powszechną zgodą złoto i srebro wyznacza cenę. Jednak z powodu wielu niedogodności wiążących się z koniecznością noszenia zawsze wagi, a i z tego powodu, że nie od razu rozpoznaje się rzetelność złota i srebra, ustalono, że na monecie wybija się publiczną pieczęć, która ma oznaczać, że jest w niej odpowiednia proporcja złota lub srebra, i dawać jej wiarygodność. Oszacowanie zaś monety wówczas jest trafne i sprawiedliwe, gdy zawiera ona nieco mniej srebra lub złota niż wartość tego, co się za nią kupuje, mianowicie tyle tylko[mniej], ile trzeba by odjąć na koszty dla mincerzy; winna bowiem pieczęć dodawać nieco godności samemu kruszcowi.
[Moneta] może tracić wartość na trzy sposoby: albo z powodu niedoskonałości samego kruszcu, to znaczy gdy przy zachowaniu wagi monety dodaje się więcej niż trzeba miedzi do srebra, albo z powodu niedokładności wagi, choć tyle, ile należy dodane jest miedzi do srebra, albo – co jest najgorsze – z obu powodów razem. Moneta może też tracić na wartości z powodu niepomiarkowanej ilości, jeśli taka ilość srebra zostanie w postaci monet wypuszczona, że masa srebra staje się bardziej przez ludzi pożądana niż pieniądz. W ten sposób ginie znaczenie monety, ponieważ nie mogę za nią kupić tyle srebra, ile go sam pieniądz zawiera, i większy zysk dostrzegam wtedy w wytopieniu srebra, co powoduje niszczenie monety. Lekarstwem jest zaprzestanie bicia monety, póki sama nie wróci do równowagi. Traci poza tym moneta na wartości wskutek długiego używania i niszczeje, i z tego tylko powodu winna być odnawiana i odświeżana. Poznaje się to po tym, że niekiedy można znaleźć w monecie mniej srebra niż go na nią kupiono.
Ilekroć zatem trzeba bić nową [monetę], warto całkowicie zakazać używania starej, a ci, którzy przyniosą stare [monety] do mennicy, niechby otrzymywali nowe, którymi zostałaby całkowicie zastąpiona ta ilość srebra, jaka była w starych. Jeśli zostanie to zaniedbane, stara moneta na dwa sposoby ujmie znaczenia nowej. Zmieszana z nią bowiem sprawi, że całość nie będzie miała słusznej wagi, i może spowodować nadmiar pieniądza; nastąpi to, co powiedziałem wyżej. Największym zaś błędem i całkowicie nie do przyjęcia jest, gdy władca albo ten, kto rządzi rzecząpospolitą, szuka zysku z bicia monety, to znaczy gdy przy zachowaniu starej monety, wprowadza nową, która zawiera gorszy stop lub ma za niską wagę, pod pozorem oszacowania starej. Oszukuje bowiem nie tylko poddanych, ale nawet samego siebie, ciesząc się z doraźnego tylko zysku i w dodatku skromnego, nie inaczej niż skąpy siewca, który wysiewa złe ziarna, aby zachować dobre; zbiera to samo, co posiał. Zło takie kazi wartość monety, tak jak zgorzel ziarna, a skoro się wzmoże i zbyt późno zostanie zauważone, niełatwo je władca usunie bez dodatkowego obciążenia poddanych i w przyzwoity sposób, ponieważ sam się do niego przyczynił.
Zilustruję to teraz przykładem monety Prus, obciążonej tak wieloma błędami. Krąży zaś pod nazwami grzywien, szkojców itd. Pod tymi samymi nazwami kryje się wszakże również waga: grzywna- jednostka wagi to pół funta, a 3 szkojce to jedna uncja; grzywna jako ilość [pieniędzy] to 60 szelągów. By zaś podobna nazwa nie powodowała nieporozumień, jeśli gdziekolwiek w moich dalszych wywodach użyję słowa "grzywna", będę przez to rozumiał ilość [pieniądza]; mówiąc o wadze natomiast użyję słowa funt, na który składają się dwie grzywny. Na pieniądz, którego dzisiaj używamy, składają się szelągi, grosze i denary. Dowiedziałem się zaś, że te monety, które dziś nazywamy groszami, to były niegdyś szelągi, i że 8 grzywien zawierało funt czystego srebra, co można stwierdzić na podstawie ich stopu. Składają się bowiem w połowie z miedzi i w połowie ze srebra, a osiem takich grzywien po 60 [szelągów] waży blisko dwa funty – nazywano je nowymi szelągami, które składają się na nową czyli dobrą grzywnę. Były też i inne stare szelągi, składające się na starą czyli lekką grzywnę – tej samej wagi co tamte, ale o połowę mniej warte; zawierały bowiem zaledwie 1/4 srebra, i na funt srebra składało się 16 grzywien ważących cztery razy tyle. Gdy zmieniło się następnie położenie ojczyzny, skoro miasta otrzymały prawo bicia monety i zaczęły korzystać z nowego przywileju, powiększyła się ilość pieniędzy ale nie dobroć i zaczęto do czterech części miedzi dodawać piątą srebra, aż funt czystego srebra kosztował 20 grzywien. Ponieważ zaś dotąd zachowała się częściowo stara grzywna, owe nowe szelągi stały się szkojcami w taki sposób, że na lekką grzywnę liczyło się ich 24; była zaś wtedy l grzywna niewiele lepsza od 24 [szkojców]. Potem zaś, skoro nowe szelągi przemienione w szkojce znikły dlatego, że zostały przyjęte także przez Marchię [Brandenburską] i Pomorze [Zachodnie], chciano je odwołać [nadając] im oszacowanie groszy, to znaczy trzech szelągów, co było wielkim błędem i [stało się tak] tylko wskutek wprost niegodziwej uchwały Panów Rady, cieszących się wprost z własnych nieszczęść, gdyż Prusy nie mogły się bez nich ostać, choć te nie były lepsze od monety 15-denarowej, która i bez nich aż nadto wystarczała. Różniły się zaś grosze od 3 szelągów tym, że były mniej warte o 1/5 lub 1/6 ; oszacowane jednak błędnie jako równe ujmowały godności szelągom, fałszując na swą korzyść ich wartość, a wskutek podobieństwa pieniędzy powodowały mylenie oszacowania z wartością. Z każdym zatem dniem coraz bardziej spadało oszacowanie monety. Nie chciano jednak zaprzestać jej bicia, a gdy nie starczało środków, aby bić równą poprzedniej, wypuszczano wciąż taką, która ledwie odpowiadała stale spadającemu oszacowaniu. Tak więc wprowadzana do obiegu [moneta], zawsze gorsza od poprzedniej, niszczyła oszacowanie wcześniejszej i ją usuwała, póki oszacowanie szelągów i groszy nie zrównało się co do wartości i 24 lekkie grzywny wymienia się za funt srebra, a nawet teraz się to nie zatrzymało, gdyż po zrównaniu niemal oszacowania z groszami, już wchodzą na ich miejsce nowe grosze o niedostatecznej co najmniej wadze; 26 grzywien bowiem, wagi dwu funtów, zawierają jeden funt srebra. Cóż więc pozostanie jeśli się temu nie zaradzi – jak nie to, że funt srebra będzie się wówczas kupowało za 26 grzywien. Od tylu więc błędów cierpi pruska moneta, a przez nią cała ojczyzna.
Tylko złotnicy, znający się na wartości szlachetnych kruszców, korzystają z okazji. Wybierają bowiem z przemieszanych monet te dawne, a wytopione z nich srebro sprzedają, otrzymując od nieświadomego pospólstwa zawsze więcej srebra w monecie. Skoro zaś znikają już zupełnie owe dawne szelągi, wybierają pozostałe najbliższe im [jakością] niczym pszenicę spośród owsa. Oby zostało to naprawione póki czas, zanim nastąpi większe zniszczenie – niech przynajmniej zostanie przywrócone 20 grzywien z funta srebra i niech ten stan utrzyma się w przyszłości za pomocą sposobu wyżej wskazanego.
Dodaję zaś i ten jeszcze sposób naprawy. Po pierwsze, niech zostanie wyznaczone tylko jedno miejsce na bicie monety, gdzie nowa moneta będzie bita nie przez jedno miasto lub z jego znakiem, ale całej ojczyzny, i aby bez decyzji przedstawicieli ziem i miast nie bito odtąd nowej monety, a z funta czystego srebra nie bito więcej jak 20 grzywien. W ten sam sposób przyjmie się dla szelągów trzy funty miedzi, a czystego srebra jeden funt minus pół uncji, albo tylko tyle, ile trzeba będzie potrącić na koszty; powstanie stop, z którego wybije się 20 grzywien, których wartość nabywcza równa będzie jednemu funtowi srebra. Szkojce bić się będzie z dwóch funtów miedzi oraz 11 i 3/4 uncji srebra na 20 grzywien po 24 [szkojce]. Być może jednak dogodniej będzie, jeśli zamiast szelągów pojawią się półszelągi w określony wyżej sposób, tak że będzie ich po 5 na szkojec, a półszelągi wymieni się za 4 pozostające denary. Skoro zaś rozpocznie się bicie tej monety, zakaże się używania dawnej i w mennicach za 13 starych grzywien dawać się będzie 10 nowych czy to w szelągach, czy to w groszach. Warto zaś będzie ścierpieć tę jednorazową stratę, ponieważ jej skutkiem będzie wiele dobrego, niezmienny pożytek, wystarczy też raz na 25 lub więcej lat odnawiać monetę. Dość już powiedziałem o monecie i pozostawiam to do rozważenia lepszemu osądowi, skoro z czasem zawsze powstają nowe okoliczności.
Mikołaja Kopernika rozważania, 15 sierpnia, Roku Pańskiego 1517
Przekład Ewy Jolanty Głębickiej
[Olsztyn], 15 sierpnia 1517 r.
Moneta est aurum vel argentum signatum, qua precia emptibilium vendibiliumque rerum numerantur secundum cuiusuis rei publice constitutum vel gubernantis ipsam. Est igitur mensura quedam estimacionum; oportet autem mensuram firmum semper ac statum servare modum. Alioqui necesse est confundi ordinacionem rei pu[blice], ementes quoque et vendentes multipliciter defraudari, quemadmodum si vlna, modius pondusue certam quantitatem non seruet. Hanc ergo mensuram estimacionem puto ipsius monete, que et si in bonitate materie fundetur, oportet tamen valorem ab estimacione discernere; potest enim pluris estimari moneta, quam eius, qua constat, materia et [e]conuerso. Causa vero constitucionis monete necessaria est. Quamuis enim auri et argenti solo pondere rerum commutatio fieri posset, ex quo communi hominum consensu aurum et argentum in precio habeatur. Sed propter multam incommoditatem afferendorum semper ponderum, quodque non statim auri et argenti sinceritas deprehenderetur, ab hominibus institutum est publico sigillo monetam signari, que significetur iustam auri vel argenti partem inesse et fidei autoritas adhibeatur. Iusta autem et equa monete estimacio est, quando paululo minus auri vel argenti continet, quam pro ipsa ematur, utpote quantum pro expensis dumtaxat monetariorum oportuerit deduci; debet enim signum aliquam materie addere dignitatem. Potest hec tribus modis deprauari, vel propter defectum materie solum, quando sub eodem pondere monete plus, quam oportet, es commiscetur argento; vel propter defectum ponderis, quamuis iustam habeat eris et argenti mixtionem; vel, quod peius, propter vtrumque simul. Potest eciam propter immoderatam multitudinem moneta vilescere, si tantum argenti in monetam redigitur, donec argenti massa magis ab hominibus desideretur. Perit nempe hoc modo dignitas monete, quando per ipsam tantum argenti emere mihi non licet, quantum ipsa pecunia continet senciamque tunc maiorem profectum eliquando argentum in monete destructionem. Remedium est et non amplius monetam cudere, donec se ipsam coequauerit. Vilescit eciam vltro valor monete longo vsu detrite, propter quod solum instaurari aut innouari debet.
Cuius signum est, si argentum in moneta aliquanto minus reperitur, quam pro ipsa emptum. Quocies ergo noua fieri debet, opere precium est antique vsum interdicere omnino et ut eam inferentes in argentaria officina recipiant nouam, qua argenti quantitas, que in antiqua est, admodum compe[n]setur. Quod si neglectum fuerit, inficiet antiqua noue monete dignitatem duplici racione. Mixta enim reddet summam a iusto pondere deficientem et nimium forsan multiplicatam; sequetur, quod dixi superius. Maximus vero error est et admodum intollerabilis, si dominus, vel apud quem est rei publice gubernatio, ex monete cussione lucrum querat, dum videlicet preexistenti monete, materia vel pondere deficientem nouam inducit sub pretextu estimacionis antique. Fallit enim non subditos solum, sed eciam se ipsum presenti tantummodo gaudentem lucro et quidem modico, non aliter quam parcus seminator, qui mala semina mittit, vt seruet bona; metet itidem, que seminauit. Infestat malum hoc estimacionem monete, perinde ac rubigo frumenta, quod postquam inualuerit fueritque iam sero deprehensum, non facile commouebit dominus sine subditorum altero grauamine neque honeste satis, utpote cuius causam prestiterit ipse. Exemplificabo nunc de moneta Prussie multis vicijs hactenus obnoxia. Transit autem sub nominibus marcarum et scotorum etc. et sunt sub eisdem nominibus eciam pondera: marca ponderis est libra j et scoti III faciunt vnciam I; marca autem numeri constat solidis LX. Verum, ne equiuocacio obscuritate(m) pariat, in ijs, que in sequentibus dicam, vbicumque marca dicetur, numerum intelligi volo; pro pondere vero libram nominabo, quemadmodum marce II constituunt ipsam. Pecunia igitur, qua modo vtimur, ex solidis, grossis et denarijs constat. Inuenio autem ea numismata, que nunc grossi vocantur, aliquando solidos fuisse et marcas VIII libram I habuisse purissimi argenti, quod eciam ex ipsorum composicione deprehenditur. Constant enim ex dimidio eris et argenti et eorum marce octo per LX pendunt prope libras duas et hos vocabant nouos solidos et eorum nouas marcas siue bonas. Erant enim et alii antiqui solidi et eorum marca antiqua siue leuis, pondere quidam pares illis, valore autem ex dimidio; erat enim in ijs quarta pars dumtaxat argenti et marce XVI libram vnam argenti continebant pendentes quadruplum. Deinde mutato statu patrie, cum ciuitatibus esset cudendi monetam concessa potestas et ipse nouum exequerentur priuilegium, creuit pecunia multitudine, non autem bonitate cepitque IIII partibus eris quinta argenti misceri, donec pro marcis viginti libra argenti purissimi emeretur. Manente autem adhuc antiqua partim moneta noui illi solidi facti sunt scoti, vt XXIIII pro marca leui computarentur; erat enim tunc marca I solidorum non multo melior quam illi XXIIII. Postea vero, quam euanescerent noui illi solidi iam scoti facti eo, quod eciam per Marchiam et Pomeraniam accepti essent, placuit eos grossorum estimacione reuocare, hoc est sub solidis tribus, maximo errore et tanto procerum consilio prorsus indigno, quasi proprijs malis gaudencium, quod scilicet Prussia non posset esse sine illis, quamuis non essent meliores denarijs XV et absque is erat moneta plus quam aufficiens. Dissidebant ergo grossi cum solidis tribus quinta vel sexta parte minus valentes; estimacione tamen fallaci pares detrahebant dignitati solidorum, bonitatem eorum sibi mencientes et promiscui pecunie estimacionem cum bonitate confundentes. De[cre]scebat ergo in dies magis ac magis estimacio pecunie. Placuit tamen a fabricacione monete plane non cessare et cum expense non sufficerent, vt equivalens priori cuderetur, facta est semper, que estimacioni continue labanti vix satisfaceret. Itaque posterior et peior semper priori inducta estimacionem precedentis oppressit et extrusit, donec estimacio solidorum et grossorum valor coequaretur et marce XXIIII leues pro libra cedant argenti necdum cessatur vsque in presens, quin eciam post equatam iam fere estimacionem cum grossis noui iam eciam grossi succedunt pondere saltem deficientes; nam marce XXVI libras duas pendentes libram I argenti habent. Quid restat, nisi ut proxime marcis XXVI libra argenti ematur, nisi interim succursum fuerit. Tantis ergo vicijs laborat Prussiana moneta et per eam tota patria. Soli aurifices eius erumnis fruuntur bonitatem metalli callentes; colligunt enim ex promiscua pecunia antiquam, ex qua eliquatum argentum vendunt, plus semper argenti cum moneta recipientes ab imperito vulgo. Et postquam antiqui illi solidi iam penitus euanuerunt, eliguntur proxime sequentes tanquam ex auenis triticum. Vtinam reformentur hoc, dum tempus est, ante ruinam maiorem, ut saltem ad XX marcas libra argenti restitueretur et retineretur in futurum per artem supra dictam. Subiciam ergo hoc eciam huius reduccionis exemplar. Primum est, ut vnus duntaxat locus cusioni monetarije deputetur, vbi non ciuitatis vnius vel sub eius insignis, sed tocius patrie et quatenus sine optimatum terre ac ciuitatum decreto non fiat deinceps noua moneta, decreto autem inuiolabili, ne vltra XX marce fiant ex argenti purissimi libra. Hoc nempe modo pro solidis sumantur eris libre III, argenti puri libra I minus vncia dimidia, vel quantum necesse fuerit pro expensis duntaxat detrahendum; confletur massa, ex qua marce XX fiant, que in empcione valebunt argenti libram vnam. Fiant eciam scoti ex eris libris duabus et vnceis XI quartis tribus argenti pro marcis XX per XXIIII. Sed magis forsan conueniret, si pro solidis semisolidi formarentur ad predictam racionem, vt essent quinque pro scoto et semisolidi pro IIII denarijs remanentibus commutarentur. Cum autem incepta fuerit hec monetacio, interdicatur vsus antique et in monetaria pro marcis tredecim antique reddantur decem noue siue solidorum, siue grossorum. Oportebit enim hoc dampnum semel pati, vt multa inde bona sequantur et constans vtilitas et in vigintiquinque vel pluribus annis semel renouasse monetam satis sit. Et hec de moneta sufficiant, que meliori iudicio examinanda relinquo, quemadmodum cum tempore noui semper casus sese offerunt.
N. C. Meditata XV Augusti anno Domini MDXVII